Nie lubie prac domowych. W zasadzie wogle nie przepadam za praca, chyba ze wyjatkowo mnie wciaga. Niestety, od pojawienia sie Stokroty mowie o sobie ze jestem leniuchem wierzacym, ale nie praktykujacym. Nie mozna po prostu sie lenic majac dziecko, jest to niemozliwe, trzeba zwlekac sie z lozka o niemozliwych godzinach, przygotowywac jedzenie, bawic sie, spacerowac, pilnowac, itp. Tak wiec zaczelam dumnie myslec o sobie jako kobiecie pracujacej. Ale, skoro jestem kobieta pracujaca, jak TO jest mozliwe? Jak moze mieszkanie po jednym zaledwie dniu od sprzatania wygladac TAK?:
:-) O takim błogim leniuchowaniu jak za czasów bezdzietnych rzeczywiście nie ma mowy. Ale ja nie narzekam, bo Chłopiec nie należy do dzieci, które budzą się między 5 a 6 rano. Nie wstaje przed 9, a jak się zapomni to śpi nawet do 10.30:-) Za to ja lubię wstać wcześniej, przed Chłopcem, bo mam wtedy czas da siebie:) Poza tym Chłopiec w ciągu dnia robi sobie też konkretną drzemkę, śpi z reguły między 13.30 a 17:-) I to też jest dobra chwila tylko dla mnie:-) A sprzątamy niemal codziennie, bo inaczej ciężko byłoby przebić się przez mieszkanie:-)
ReplyDeleteFajna bramka! Fajny fotel! Fajna klatka na dziecko!
ReplyDelete@ Mimi: Umieram z zazdrosci: ponad trzygodzinna drzemka???
ReplyDelete@ Kaczka: A jakie fajne nogi i laptop;)
Ahora dokładnie tak:) Jedna a konkretna, nie ukrywam, iż bardzo mi ta opcja odpowiada:)
ReplyDelete