Thursday, July 7, 2011

czy jestem wyrodna matka?

Mam ostatnio jakies wahania nastroju jezeli chodzi o moje macierzynstwo. Pobyt w Niemczech i codzienne wyjscia do pracy, podczas gdy moja mama zajmowala sie Stokrota, byl fajnym przezyciem. Nie wiem dlaczego nie realizuje sie jakos w zajmowaniu sie dzieckiem. To znaczy dobrze mi ze Stokrota, kocham ja, uwielbiam patrzec jak sie uczy nowych rzeczy, smieje, goni psa, albo slodko zasypia ze swoja ulubiona butelka. Ale z drugiej strony, jak mysle o tych wszystkich godzinach spedzonych na noszeniu jej, bezustannym prowadzeniu za reke zgieta w pol, karmieniu papkami, praniu ubrudzonych papkami ubranek, zabawianiu, wizytach u lekarza, zamartwianiu sie o przedszkole, to zaczynam sie zastanawiac czy warto. Czy majac wybor zrobilabym to jeszcze raz - zdecydowala sie na dziecko? I coraz czesciej nie potrafie odpowiedziec na to pytanie. Co nie znaczy ze nie. Ale nie znaczy tez ze tak.  Brzmi to strasznie, zwlaszcza ze nigdzie nie slyszalam by ktos mial podobne watpliwosci juz po urodzeniu dziecka. A ja wlasnie dopiero niedawno stwierdzilam, ze byc moze nie wszyscy ludzie sa stworzeni do posiadania dzieci. Kiedys wydawalo mi sie ze to jakas naturalna potrzeba, ktora byc moze niektorzy zagluszaja. A teraz jestem pewna ze tak nie jest. Ze zycie bez dziecka jest mozliwym, i byc moze dla niektorych lepszym rozwiazaniem.
Ale byc moze naszly mnie te wszystkie egzystencjalne rozwazania bo dopiero co wrocilismy ze Europy,  czuje ze znowu jestesmy zdani na siebie, i troche jestem ta perspektywa zmeczona na zapas...

4 comments:

  1. Wyrodna nie!
    Świadoma i myśląca mama, to tak!

    My nie mamy dziecka, mimo iż wiekowo wielu by powiedziało że już czas najwyższy ale nie czujemy narazie, że macierzyństo i tacierzyństo (dziwne słowo :)) jest dla nas. Narazie. Pewnie się nam odmieni. A może nie...

    p.s. A po powrotach i jet lag'ach musi trochę wody upłynąć, żeby na nowo wsiąknąć w codzienność.

    ReplyDelete
  2. O rany, Ahoro, znow jestesmy w swiatach rownoleglych. Tesciowa wyjechala, a ja caly dzien animuje niebieskiego psa Baskervillow, chowam sie za zaslona, ocieram nos, beltam kasze, siekam kasze, artykuluje podpisy pod obrazkami, dzwigam, podnosze, ukladam, zwyczajnie jestem zmeczona i mam podobne mysli.
    Tez jestem za tym, ze to tylko jeden z dostepnych scenariuszy, z taka sama iloscia plusow i minusow, jak wszystko inne. Malzenstwo, samotnosc, etc. Problem, ze nie wiesz, poki nie sprawdzisz :-)

    ReplyDelete
  3. och, jak dobrze uslyszec ze nie jestem jedyna! fakt, nie wiesz, poki nie sprawdzisz, ale dlaczego w dalszym ciagu ogolna propaganda pro-dzieciowa jest tak silna, ze nie slyszy sie glosow MATEK, ktore uwazaja ze to nie dla kazdego?
    no nic, ide sie chowac za zaslona;)

    ReplyDelete
  4. Chcialam dokladnie napisac to co Agnieszka, ze jestes swiadoma mama i takie myslenie wcale nie jest zle, wrecz przeciwnie.
    Kiedys myslalam ze nigdy nie bede miec dzieci, by pozniej trafic na kogos i ten czas, tu i teraz, ze uwazam ze dzieci to cos co przydarzylo mi sie najlepszego w zyciu i bardzo mi z tym dobrze. Mam tez swiadomosc ze ten czas nie bedzie trwal wiecznie, tzn z juz niedlugo wybiora klegow do zabawy a nie mnie :) I naprawde jestem zdania, ze nie wszyscy powinni miec dzieci, oj zdecydowanie wielu ludzi nie powinno sie na nie decydowac.
    I nie stresuj sie, ulozycie sobie czas we trojke tak, by bylo kazdemu z Was dobrze, choc moze zajac to troszk czasu.

    ReplyDelete