Friday, October 28, 2011

Halloween

Nieunikniony post o Halloweenie. W tym roku postanowilam obchodzic z pelna pompa, i urzadzam impreze dla dzieciatych i niedzieciatych znajomych (ciekawe czy takie polaczenie jest funkcjonalne). Jutro nawiedzi nas dziesiecioro doroslych i osmioro dzieci w, mam nadzieje, rozmaitych przebraniach. Udekorowalam dom na pomaranczowo i wydrazylam cholerna dynie (co, bez odpowiedniego zestawu narzedzi, jest zajeciem wrecz niebezpiecznym dla zycia). Zrobilam chlebek bananowy (mial byc dyniowy, ale nie cierpie dyni, z dyni upraze tylko pestki), polska salatke ziemniaczana, i tarte ze szpinakiem. Nie sa to moze typowo halloweenowe potrawy, ale na szczescie nasi goscie tez w wiekszosci nie sa amerykanami. Dla Stokroty kupilam przebranie misia,, ale kiedy wtloczylam na nia wielki, poduszkowaty brzuszek misia, zaczela ryczec i krzyczec, przestajac dopiero kiedy nieszczesny stroj znalazl sie w szafie poza zasiegiem wzroku. I co teraz, pytam sie? Nie naleze do mam ktore z igla w reku dziergaja dziecku kostium, kleja papierowe czapki, albo nawet maluja twarze farbkami. O nie, znam swoje mozliwosci....Zobaczymy czy do jutra cos wymysle.

1 comment:

  1. No to happy halloween.
    Ja w halloween zgasze swiatla w domu i bede sie ukrywac bo nie mam zadnych cukierkow dla dzieciarni z osiedla;)

    ReplyDelete