Wednesday, August 10, 2011

chlup chlup chlup

Plask, plask, plask, biega Stokrota pod fontanna. Plask plask plask, nadaza matka bezlitosnie ciagnieta za reke prosto w strumien lodowatej wody. W przeciwienstwie do Stokroty, matka nie wybucha uradowanym chiochotem, ale cichutko przeklina zimne strumyczki lejace sie jej po plecach. Fontanna ma dla Stokroty nieodparty urok. Podkrada sie do niej jak do spiacego smoka, w napieciu czeka az fontanna zaatakuje pryskajac rachitycznym strumieniem w powietrze.

Dziesiatka matek ledwo nadaza za tabunem dzieciakow uzbrojonych w balony wodne, ktorymi obrzucaja sie nawzajem i wszystko doookola.  W moich czasach balony napelnialo sie powietrzem, ewentualnie, ci bardziej uposazeni, dostawali samofruwajace balony z helem. Tymczasem waterbaloons to podstawowe wyposazenie kazdego chlopca powyzej trzech lat przebywajacego na placu zabaw. Nachylam sie nad Stokrota, chroniac ja przed nadlatujacymi pociskami. Robie najbardziej dorosla i wsciekla mine, wrrrr, warcze na szczeniakow jak Lin z Ally McBeal. Podzialalo. Tylko Stokrota obraca do mnie buzie pelna rozczarowania:
-"Dlaczego te wszystkie fajne dzieci sobie poszly?"
 - "Nie wiem, kochanie, nie wiem... A moze jeszcze raz wbiegniemy pod fontanne?"

2 comments:

  1. No jak warkot Lin'owy to tez bym uciekla;)

    ReplyDelete
  2. Fajnie macie z tą fontanną:-) U nas co prawda fontanna jest ale omijamy ją szerokim łukiem, bo temperatury jakoś nie zachęcają do wbiegnięcia pod zimny strumień wody (mówię tu o sobie, bo dla Chłopca nie ma to znaczenia:-) Pozdrawiam

    ReplyDelete