Thursday, May 3, 2012

matury

Matury ida. Spojrzalam sobie na pierwsza strone GW i zaczelam nostalgicznie wspominac mature. W zasadzie malo z matur pamietam, oprocz stresu. Duzo nauki, bo liceum prestizowe bylo i bardzo nas straszyli. Pamietam spacery z mama i dwoma psami, w przerwach od nauki i lezenie na lace w majowym sloncu, marzac o wakacjach. A przed kazdym egzaminem zjadalam sobie Snickersa. Na diecie wtedy bylam, ale stwierdzilam ze matura to dobra wymowka, bo mozg potrzebuje glukozy:) Najbardziej sie chyba balam przed ustnym z niemieckiego. Pamietam ze przez caly rok jezdzilam na korepetycje, ktore nic mi nie daly, bo zupelnie glowy do tego jezyka nie mialam. I przed matura wykulam na pamiec kilka roznych historyjek, ktore pasowalyby do opowiastki na kazdy temat. Brrr, jak dobrze ze czas wszelkich egzaminow mam juz za soba!Teraz to ja egzaminuje:) Troche mi zal Stokroty ze te wszystkie szkolne sprawy ma jeszcze przed soba. Ja tam nie bylam zbyt szczesliwa ani w podstawowce, ani w szkole sredniej. Za najfajniejszy czas w zyciu uwazam ten po skonczeniu dwudziestukilku lat, po studiach. Wlacznie z czasem obecnym, kilka lat po trzydziestce.

3 comments:

  1. Matury, matury kiedy to było...hm chyba z 11 lat temu:) A ja czasy licealne bardzo dobrze wspominam, studenckie jeszcze lepiej!:) Przed maturą pamiętam jak dziś podjadałam Grześki i popijałam Kondradkiem:P

    ReplyDelete
  2. Matura to byla dieta skladajace sie z "kamyczkow" i innych takich draży ;)
    A najlepiej to wspominam studia juz tutaj w Stanach, liceum i cala reszta lat na studiach w PL i DE byly ok, ale peanow na czesc tych lat wznosic nigdy nie bede.

    ReplyDelete
  3. Ach Grzeski, ach kamyczki! Kamyczki kupowalam w kiosku kolo przystanku autobusowego. Akurat starczalo na droge ze szkoly do domu:)

    ReplyDelete