Mamamamamamama! Przywitala mnie Stokrota na lotnisku, poczym pobiegla robic eksploracje meskiej toalety, gdzie wlasnie przebywal Luby. Nie wiedzialam co zrobic: gonic za nia, czy pozwolic Lubemu ja przejac. W koncu stwierdzilam ze w toalecie nie zginie, i umiejscowilam sie strategicznie czekajac przy wejscu. Po dluzszej chwili wyszli oboje, po jak sie okazalo, obszernym wykladzie Lubego dla corki na temat roznicy miedzy urynalem a toaleta. Stokrocie i tak to rybka, bo nawet do nocnika sie jeszcze nie przekonala. Stoi u nas w lazience i co go mijam to obiecuje sobie ze juz jutro, na pewno rozpoczniemy trenigi siusiania. Ale chyba musze kupic sobie jakis poradnik jak to robic, bo zupelnie nie mam pomyslu.
Ech, u nas tez pomyslu brak :-)
ReplyDeleteHihi tak więc nie jestem osamotniona:D I codziennie obiecuję sobie, że od jutra:)
ReplyDeleteNam poradzili kupic ksiazeczke na temat "going potty". Zdam raport z efektow:)
ReplyDelete