Wednesday, February 15, 2012

nie mow hop

Zapalenie ucha!. Zapalenie ucha, czy musze pisac wiecej? Mam za soba piec nieprzespanych nocy i rece wyciagniete do kolan od noszenia placzacej Stokroty, bo chociaz drobniutka jest, to jednak 10 kilo wazy. Spalismy na zmiane na materacu przy lozeczku. Ale ale, od poczatku ta wesola historia wygladala tak: Wysoka temperatura przez cztery dni i noce (czyli 102-103 Farnheita, cholera, za kazdym razem musialam to przeliczac na nasze). Spadek goraczki wysypka rozowa na ciele. O ile temperature ignorowalismy i zgodnie z zaleceniem lekarza traktowalismy tylenolem, to wysypka zmusila mnie do podrozy na Manhattan do pani doktorki. Pani doktorka, sama  w wielkiej ciazy,  wlozyla Stokrocie latareczke do ucha i ozajmila: Roseola i zapalenie ucha. Roseola to, jak sie dowiedzialam, w zasadzie nieszkodliwy wirus. Zapalenie ucha to dodatek gratis, bakteryjny. Dla ciekawych, roseola to po polsku "trzydniowka" - http://www.meduzo.pl/trzydniowka/. W zyciu o czyms takim nie slyszalam! W zyciu! Jak powiedziakam rodzicom to mieli miny w typie: "Znowu ci amerkykanscy lekarze cos sobie wydumali!" No ale jak im powiedzialam ze dostala antybiotyk to sie uspokoili, bo moi rodzice to pokolenie proantybiotykowe. Penicylina byla chyba drugim slowem jakiego sie nauczylam, i do dzis pamietam zapach gabinetu zabiegowego (spirytusu?).

5 comments:

  1. ojej! zdrowka dla Stokrotki i duzo sil dla Mamy!

    ReplyDelete
  2. Biedna Stokrota...My taką przygodę z Chłopcem mielismy w Meksyku, na dzień dobry go wysypało i gorączka (lekarze zapewniali, że to nic groźnego ale żaden nie był w stanie nam wytłumaczyć co to jest...:) Sami szperając w necie postawiliśmy mu diagnozę "trzydniówka":) I rzeczywiście po trzech dniach i gorączka i wysypka ustąpiły i tym samym mogliśmy zacząć wakacje:) A zapalenie ucha było konsekwencją zaraz po powrocie, ale przechodził zupełnie bezbólowo. Powodzenia i zdrówka dziewczyny!

    ReplyDelete
  3. Zdrowia, zdrowia!
    Ja z opcji antyantybiotykowej i na sztandarze mam: dziewiecdziesiat procent zapalen uszu jest wirusowa, uczciwe bakterie nie szlajaja sie po uszach :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, a tego mi pani doktor zaciazona nie powiedziala. Powiedziala bakteryjne zapalenie ucha - wiec myslalam ze wszystkie sa bakteryjne... Z drugiej strony, bylam tak wykonczona, ze nawet majac 10% szansy ze antybiotyk pomoze, tez bym go podala.... Bo zla ze mnie matka jest;)

      Delete
    2. Ja bym podkreslila fakt, ze Stokrota zjadla ten antybiotyk! Po moich przejsciach z Dynia i erytromycyna bije poklony przed matkami, ktore potrafia podac (na dluzej niz cwierc sekundy!):-)
      Lekarze, kurcze, wydaja sie dzielic na dwie grupy: jedni wcale nie wierza w mikrooorganizmy, dla drugich religia jest amoksycylina. W nastepnym wcieleniu nim podejme sie prokreacji postaram sie o habiltacje z chorob dzieciecych :-)

      Delete