Wednesday, May 18, 2011

z dedykacją

Stokrota skacze do przodu wielkimi krokami rozwojowymi. Hop hop. Straciła wreszcie lęk przed strrrrasznie przerrrrażającym mieszkaniem moich rodziców, pozwala się brać na ręce i zabierać od mamy na  - o desperacka odwago! -całe dziesięć minut. Sssa rabarbar i kabanosy - to gościnność cioci Hanki. Pcha ręce do pysków wielkich brytanów Bili i Pako, które ze zdziwienia liżą ją po twarzy. Pije wodę z wanny - naprawdę nie wiem skąd ta chętka nagle, amerykańskiej wody nie pijała. Wspina się na schody, przy okrzykach zachęty moich rodziców którym NAPRAWDĘ do głowy nie przyszło że to może nie najlepszy pomysł. Nie oświeciłam ich, bo i tak uchodzę za matkę tyrankę, która broni dziecku tak fajnych czynności jak zabawa gwozdziami, nieprzerwane oglądanie kreskówek i chlapanie rękami w sedesie. No dobra, niech wchodzi na te schody, w domu i tak nie mamy. Cieszę się że wreszcie wyszła do ludzi, bo inaczej w lipcu czekałaby ją trauma. Zaczniemy przedszkole na trzy dni w tygodniu. Ale na razie - wakacje!

Tę notkę dedykuję literom ą ę ż ó ś i ć które z okazji mojej wizyty w kraju ojczystym pojawiły się na tym blogu. Zobaczymy czy zostaną na dłużej.

2 comments:

  1. Tego ssania kabanosów to Stokrotce zazdroszczę;)
    Udanego pobytu!

    ReplyDelete
  2. Wizyty w kraju ojczystym szczerze zazdraszczam:-D Ale my też wybieramy się na łono ojczyzny! Już za tydzień, co prawda tylko na kilka dni ale zawsze to coś:-) Pozdrawiam i życzę udanego pobytu!

    ReplyDelete