Sunday, May 8, 2011

dupa blada

W marcu mialam pojechac na mini wakacje do Kaliforni, a tesciowa miala zostac ze Stokrota. Nie pojechalam, bo Stokrota zachorowala a tesciowa sie bala sama zostac. Na Wielkanoc mialam pojechac na mini wakacje do polnocnej czesci stanu Nowy Jork. Przerwalismy wakacje, bo Stokrota odmawiala wspolpracy na wyjezdzie i nie spalismy przez trzy noce. W ten poniedzialek mialam leciec ze Stokrota do Polski i odpoczac na lonie rodziny. Stokrota ma niewiadoma infekcje i wysoka goraczke i dzisiaj po spedzeniu czterech godzin u lekarza zdecydowalam sie przelozyc wyjazd. Od dziesieciu miesiecy nie spedzilam ani jednej nocy z dala od dziecka, najdluzszy czas to moze 8 godzin w ciagu dnia. Mam dosyc. Naprawde. Jestem zmeczona zmeczona zmeczona. Juz dluzej nie wytrzymam. I co z tego? Pojde na dwor sie wykrzyczec? Zjem dwie tabliczki czekolady? Przeplacze godzine w wannie? Obraze sie i zamkne Stokrote w jej pokoju- niech ryczy? Powiem mezowi niech idzie w diably z dzieckiem, psem, i calym majdanem? Jeszcze nie zdecydowalam.

4 comments:

  1. Blada.
    Ta nieprzewidywalnosc, bo goraczka, bo sraczka, bo wymiot, bo etc. ... do kitu!

    ReplyDelete
  2. wlasnie - nieprzewidywalnosc! gdyby tak mozna rozplanowac: np. trzy godziny placzu w podniedzialek, i zero przez caly tydzien, albo wszystkie choroby odbebnic w styczniu, i miec spokoj przez caly rok....

    ReplyDelete
  3. Głowa do góry, będzie lepiej! Nas też dopadł mały kryzys jakoś w styczniu (przy okazji ząbkowania). Dziś jest o niebo lepiej, Chłopiec bardzo dobrze współpracuje a na samo wspomnienie o tamtym okresie chce mi się śmiać (chociaż wtedy nie było mi do śmiechu:-). Pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. dzieki mimi! najgorsze juz za nami, zostaly tylko zatkany nos, przez co stokrota chrapie jak robotnik na nocnej zmianie:)

    ReplyDelete