Friday, January 13, 2012

Aaach nianie miec

To nie tak mialo byc! Mama zalapala grype zolodkowa, ktora przechodzilismy wszyscy przed wyjazdem z NYC. Czy to mozliwe zeby to byla ta sama grypa? I przez miesiac ten wirus sie uchowal gdzies w naszym pustym mieszkaniu? Czy wirus moze sobie tak przetrwac, sam, bez czlowieka? (Juz go sobie wyobrazam, tego wirusa, rozsiada sie na kanapie, w reku piwo, oglada telewizje i czeka na pierwsza bezbronna ofiare ktora pojawi sie w domu).  Bo objawy mama ma identyczne z naszymi sprzed miesiaca, a ja ze Stokrota jestesmy zdrowe jak ryby. Co nie zmienia faktu, ze mama do pomocy zupelnie sie w obecnym stanie nie nadaje, i moja praca lezy odlogiem! Odlogiem powiadam. Stresuje sie tym strasznie, i co chwila narzekam Lubemu przez telefon, a on mi na to ze tez mu niewesolo bo sie NUDZI. Nudzi, sie kurcze. Niechby tylko tu przyjechal, to z pewnoscia pozbylby sie nudy. Dzisiaj zaliczylam ze Stokrota Muzeum dla Dzieci na Manhattanie. Pelne nianiek z nie swoimi pociechami. W sumie to szkoda mi tych rodzicow, ze nie widza jak sie ich dzieciaki fajnie bawia. Z drugiej strony, przydalaby mi sie taka niania!

1 comment: