Wednesday, December 7, 2011

zbudz sie, ferdynandzie

Pamietam ze jako dziecko uwielbialam ksiazke Ferdynand Wspanialy, i jej ciag dalszy, Zbudz sie, Ferdynandzie, napisane przez Ludwika Jerzego Kerna. Trzeba bedzie w Swieta zdobyc ja dla Stokroty. A temat psi mnie naszedl poniewaz jestesmy w trakcie zalatwiania przelotu naszego Pikla przez ocean. A raczej nad oceanem. Robimy to nie pierwszy raz, ale w tym roku idzie jak po grudzie. Pikiel najpierw musi miec kupiony bilet i zarezerwowane miejsce w kabinie, poniewaz leci jako moj bagaz podreczny. A na pokladzie nie moze byc wiecej niz dwa psy na raz. Wiec trzeba rezerwowac. Udalo nam sie to zalatwic. Potem trzeba go wziac do weterynarza po zaswiadczenie zdrowotne. Tez sie udalo. Potem trzeba to zaswiadczenie podwiadczyc w urzedzie. I tu nastapil pewien, jak to sie mowi, glitch. Okazalo sie ze nasz weterynarz nie jest akredytowany w urzedzie stanowym. Wobec tego wszystkie papiery sa niewazne, i trzeba je zalatwiac od nowa. Umowic sie na wizyte u nowego weterynarza w tym tygodniu jest praktycznie niemozliwe. A lecimy we wtorek. Juz nie mowiac ze wizyta u poprzedniego kosztowala nas $100. Przeblagalam jednego recepcjoniste zeby mnie umowil na dzisiaj po poludniu. Ale nie wiem skad wziac czas na kolejna wizyte w urzedzie - jak to w Ameryce, urzad nie jest dostepny poprzez komunikacje miejska... Musielismy wypozyczyc samochod zeby tam dojechac. I teraz znowu...A na dodatek pada deszcz!

4 comments:

  1. Kiedys sie zastanawialam jak to jest z psiakami jako bagaz podreczny. Teraz juz wiem. Duzo papierow.
    Oby sie wszystko udalo!

    ReplyDelete
  2. Lecialam kiedys w samolocie, w ktorym podrozowal kot podreczny, samolotem rozmiarow awionetki, kot byl w klatce, ale otworzyl zamki wytrychem i czmychnal, dwudziestu pasazerow i personel pokladowy (sztuk jeden) odlawialo kota...

    ReplyDelete
  3. Też pamiętam Ferdynanda i jego przygody! Jak fajnie, że o nim przypomniałaś:) Muszę przeszukać bibliotekę w domu rodziców, może gdzieś tam jeszcze leży:) Jeszcze pare lat temu zastanawialiśmy się nad psem, czytając Twojego posta cieszę się, że jednak się nie zdecydowaliśmy po przy naszym trybie życia byłoby to dość kłopotliwe:) Powodzenia!

    ReplyDelete
  4. Papiery od weterynarza zalatwione, teraz tylko wizyta w urzedzie w poniedzialek. Odebralam tez paszport Stokroty - cale szczescie ze mieszkam w Nowym Jorku i konsulat jest na miejscu. Do lat 5 trzeba go corocznie odnawiac- to juz jej drugi!

    ReplyDelete