Moglam sobie pozwolic na obejrzenie dzisiejszego meczu, bo mial miejsce o godzinie 12 w poludnie. Stokrota w przedszkolu, a mama z tata spokojnie zasiedli sobie w pubie nad piwem i ogladali. Fajnie bylo, zwlaszcza jak wygrywalismy! Nawet napisalam o tym na faceboooku, a potem sie przestraszylam ze wszyscy moi znajomi uznaja mnie za okropna matke, co to dziecko porzuca w przedszkolu, a sama szlaja sie po barach:) Niemniej tak wlasnie zrobilismy. Pub byl, swoja droga, Chorwacki i milo mi zakomunikowac ze wszyscy Chorwaci zgodnie kibicowali Polsce. Moze dlatego ze tez maja bialo-czerwone kolory? A moze dlatego ze nie lubia Grekow? Ja w ramach patriotycznego obowiazku kupilam sernik, bialy z czerwona galaretka na wierzchu. Pycha, nie ma to jak sluzyc krajowi w ten sposob:)
Stokrota wspina sie na wyzyny w swoich doswiadczeniach slownikowych. Mamy taka zabawke, Mr. Potato Head, nie wiem jak to sie po polsku nazywa. Plastikowy ziemniak do ktorego przyczepia sie oczy, buzie, rece, kapelusz, itp. -poszczegolne, wymienne czesci ciala i garderoby. Stokrota kompletuje pana ziemniaka i mowi do siebie: "oko" , "szaj" (buzia-weg.), "hand" (reka -ang.). Nauczyla sie tez wreszcie oprocz zaprzeczenia (wszechobecnego NOOOOOOOO), takze potwierdzenia. Nie wiem dlaczego, ale "Tak" to po Stokrotkowemu dobitne "Haj!". Jakby po japonsku, ale z tego co wiem w przedszkolu Japonczykow nie ma. Tak wiec na pytanie "chcesz ciastko" Stokrota odpowiada zdecydowanie "Haj!" kiwajac zamaszyscie glowa.
My też kibicowaliśmy w większym gronie ale w domu:) Ale zabawa i tak była przednia a Chłopiec to kibic pełną gębą - piszczał, grał na trąbce i bił brawo cały mecz:D
ReplyDeleteŚwietny blog, czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy:)pozdrawiam
ReplyDeleteJa nie lubię oglądać meczy ...
ReplyDeleteA z tym Haj to ciekawie :) moja na początku chyba też na przytaknięcie mówiła coś co brzmiało jak Ha! :)