Dziecko wilkow przemawia coraz bardziej ludzkim glosem. Pojawiaja sie konstrukcje zlozonozdaniowe, typu: I go shoes, tata Pickles out, i moje ulubione I wanna potty. Trening nocnikowy (czy po polsku to nazywa sie trening? a moze nie ma nazwy?) idzie nam coraz lepiej. Stokrota polubila bieganie po domu bez pieluchy, a takze oklaski publicznosci nagradzajace jej kazdorazowe uzycie nocnika. Niestety, nie zawsze zdazy na premiere, i dywan w salonie mamy do wymiany.
Upaly w Nowym Jorku niesamowite. Mamy jeden klimatyzator, w jednym pokoju, i w zasadzie tam koncentruje sie nasze zycie dzienne i nocne. Inaczej sie nie da. Szczesliwi posiadacze domkow z ogrodkiem pluskaja sie w nadmuchiwanych basenikach, ale zdecydowana wiekszosc mieszkancow miasta, lacznie z nami, korzysta z natryskow na placach zabaw. Na naszym jest fontanna w ksztalcie zaby, dzieki ktorej slownictwo Stokroty wzbogacilo sie, o ta "zabe" wlasnie. "zaba, zaba!" wola uszczesliwiona, w biegu rozpryskujac kaluze na wszystkie strony.
Strasna zaba
wiersz dla sepleniących
Pewna pani na Marszałkowskiej
kupowała synkę z groskiem
w towazystwie swego męza, ponurego draba;
wychodzą ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: - Męzu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
Mąz był wyżsy uzędnik, psetarł mgłę w okulaze
i mowi: - Zecywiście cos skace po trotuaze!
cy to zaba, cy tez nie,
w kazdym razie ja tym zainteresuję się;
zaraz zadzwonię do Cesława,
a Cesław niech zadzwoni do Symona -
nie wypada, zeby Warsawa
była na "takie coś" narazona.
Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata;
a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
uządzono historycną urocystość;
ustawiono trybuny,
spędzono tłumy,
"Stselców" i "Federastów"
- Słowem, całe miasto.
Potem na trybunę wesła Wysoka Figura
i kiedy odgzmiały wsystkie "hurra",
Wysoka Figura zece tak:
- Wspólnym wysiłkiem ządu i społecenstwa
pozbyliśmy się zabiego bezecenstwa -
panowie, do gory głowy i syje!
A społecenstwo: - Zecywiscie,
dobze, ze tę zabę złapaliście,
wsyscy pseto zawołajmy: "Niech zyje!"
Konstanty Ildefons Gałczyński
1936
wiersz dla sepleniących
Pewna pani na Marszałkowskiej
kupowała synkę z groskiem
w towazystwie swego męza, ponurego draba;
wychodzą ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: - Męzu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
Mąz był wyżsy uzędnik, psetarł mgłę w okulaze
i mowi: - Zecywiście cos skace po trotuaze!
cy to zaba, cy tez nie,
w kazdym razie ja tym zainteresuję się;
zaraz zadzwonię do Cesława,
a Cesław niech zadzwoni do Symona -
nie wypada, zeby Warsawa
była na "takie coś" narazona.
Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata;
a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
uządzono historycną urocystość;
ustawiono trybuny,
spędzono tłumy,
"Stselców" i "Federastów"
- Słowem, całe miasto.
Potem na trybunę wesła Wysoka Figura
i kiedy odgzmiały wsystkie "hurra",
Wysoka Figura zece tak:
- Wspólnym wysiłkiem ządu i społecenstwa
pozbyliśmy się zabiego bezecenstwa -
panowie, do gory głowy i syje!
A społecenstwo: - Zecywiscie,
dobze, ze tę zabę złapaliście,
wsyscy pseto zawołajmy: "Niech zyje!"
Konstanty Ildefons Gałczyński
1936
No w końcu się odezwaliście! Już się o Was martwiłam:P Pozdrawiamy
ReplyDeleteP.s. U nas trening nocnikowy jak na razie bez większych sukcesów ale dywanów na szczęście nie mamy:)
Dzieki Mimi! Bylam zawalona praca i mialam jakas potrzebe odpoczecia od bloga. Ale jestem spowrotem i nadrabiam zaleglosci:)
ReplyDeleteJakze to tak! To tytulem najnowszego wpisu. A skad bedziemy czerpac wiedze o Stokrocie?!
ReplyDeleteFOCH!
Ahora i Stokrotko, dzien dobry Dziewczyny:)
ReplyDeleteBrakuje Was!
Pozdrowienia serdeczne:)